Witam
Powiem tak - pleśń (czy też inne grzybki) toważyszy mrówkom na każdym kroku ich życia, z jednego błachego powodu - żyją w środowisku wprost idealnym dla rozwoju wieeelu gatunków. Jakoś nie giną z jej powodu całe populacje... Fakt - w środowisku naturalnym, ekspansja grzybów jest równoważona poprzez obecność i działanie takich czynników jak gradacja dobowa temperatur, bakterie, nagłe skoki wilgotności, promieniowanie UV itp. Jednak i w formicarium w pewnym momencie dochodzi do powstania mikro ekosystemu - terarystyka nauczyła mnie jednego : im większe terrarium (formicarium), tym lepsza powstaje w nim równowaga biologiczna pomiędzy jego zawartością" (to samo obserwują akwaryści). Z własnych obserwacji wnioskuję, iż w sytuacji gdy grzybek pojawił się bezpośrednio na drewnie (czy też korku) - nie stwarza zbytniego zagrożenia dla organizmów żywych, mrówki omijają to miejsce, jednak po dosyć krótkim czasie grzyb sam się zagłodzi, wyjadając wszelkie dostępne i przysfajalne substancje (w efekcie ginie i raczej się już nie odradza) a materiał na którym się pierwotnie osiedlał, staje się wspaniały do wygryzania w nim korytarzy. Inna sytuacja jest w przypadku, gdy w formicarium dojdzie do zapleśnienia substancji białkowych - TE gatunki grzyba, mogą już być i zagrożeniem dla organizmów żywych. Jednak znowu mamy tu do czynienia z pewnymi prawidłowościami - grzyby żerujące na naturalnm dla danego gatunku mrówek pokarmie, jak i w środowisku mocno zbliżonym do ich naturalnego, stwarzają sporo mniejsze zagrożenie dla nich, niż te, które pojawiają się na np. całkowicie nienaturalnym dla nich podłożu, w nieodpowiedniej dla danego gatunku wilgotności czy temperaturze charakterystycznej dla ich właściwego biotopu - po prostu nie są na tego typu zagrożenia wystarczająco dobrze przygotowane przez naturę. Należy wszagże pamiętać, iż (thx za podpowiedź Loki

) mrówki dysponują bardzo silną bronią chemiczną do walki właśnie z grzybami - nie zastąpi ona jednak właściwych warunków bytu.
Tak więc - wentylacja - owszem... dbanie o higienę - jak najbardziej... PODSTAWĄ jednak jest odwzorowanie w możliwie bliski sposób warunków wilgotnościowych i temperaturowych zwierząt a i zapewnienie im, jak najbardziej zbliżonego do naturalnego podłoża, na którym będą bytować w formicarium.
Napewno ZAWSZE istnieje ryzyko zainfekowania kolonii jakimś patogenem na jaki będzie szczególnie wrażliwa - takie jednak ryzyko jest najczęściej właśnie podyktowane niedbalstwem i brakiem podstawowej higieny przy np. wprowadzaniu do fomicarium w formie wystroju, "niepewnych" materiałów z natury...
Alternatywa ? - cóż... sterylność chowu posunięta do absurdu... ale mi akurat jakoś to mało odpowiada...